mercredi 26 septembre 2007

Nighthawks


Parabola lotu słońca we wrześniu jest bezlitosna. Dokładnie o 9.07 dnia każdego jest mniej więcej w tym samym miejscu. Nie chce mi się wierzyć, że akurat w moje okno świeci tak intensywnie przez przypadek. W okno, mało tego. Świeci idealnie w moje łóżko, moją głowę – nieważne czy położyłem się o pierwszej, trzeciej czy piątej. Wstaję, więc i znów atakują mnie te wszystkie zespoły jednowyrazowe, nowe przekleństwa, zabawy, gry, japońskie indie, brytyjskie urban, Stefan Abingdon – The Clik Clik, szczurze chujki, sucze garbate, felietony, smsy i nawet tata, który przewietrzył mi mózg kilka dni temu, już poszedł w odstawkę. Wszystko to robi mi śmietnik z mózgu. Od piątku nie piłem zielonej herbaty. Od piątku wypiłem dużo alkoholu i nie mam już siły słuchać nowości. W piątek byłem na jam session na którym był Alek, który jest polskim Niemcem z amerykańskim paszportem i przyjechał do miasta tylko po to, żeby przez dwa tygodnie próbować (ang rehearse) i zagrać w zeszły piątek na jamie i wrócic Lufthansą do domu. A ma to taki związek, że na jamie grano i śpiewano dużo blues’a i teraz nie mam ochoty słuchać nowości tylko Page’a i Plant’a z No Quarter. Zaczynam od Since I’ve Been Loving You i później już jakoś leci. Tata powiedziałby, że momentami nudzą, a ja bym się z nim nie kłócił.

Niedaleko mnie są dwa konkurencyjne warzywniaki. Przy jednym zawsze kolejka przy drugim pani na stołeczku z krzyżówkami w ręku, więc konkurencyjne tylko z nazwy. Zawsze przed zakupami w tymże gdzie kolejki kupuję gazetę i czytuje zanim doczekam się do kasy. Nie inaczej było dzisiaj. Przeczytałem jeden średniej długości artykuł, powiedzmy 6-7tys znaków i już byłem przy „kasie”. Dziś zrobiłem w domu naleśnikarnię „u t” i do jednego z farszy farszów potrzebowałem pieczarek.

-Poproszę dwadzieścia kilogramów pieczarek.

-Słucham.

-Dwadzieścia kilogramów pieczarek.

-Słucham? Dwadzieścia kilogramów?

-Oj przepraszam, dwadzieścia dekagramów.

Po chwili.

-Coś jeszcze?

-Ząbek czosnku. (Śmiech wszystkich kolejkowiczów)

A wiecie, że Brytyjczycy mają naturalną skłonność do ustawiania się w kolejki? Wszędzie.

Mimo, że jestem nastolatkiem z bzdurą na języku i nie moja to zocha, ale po drodze do warzywniaka, zasłyszane: „Jak zdechniesz, zesram się na twój grób! Jak zdechniesz tydzień chleję!

Nie mogę zostać pisarzem, bo jestem nudny i nie potrafię napisać takiego posta o jaki mi chodzi. Od trzech dni chcę napisać taki post żeby miał głęboki, wieśniacki teksański akcent. Żeby było dużo słów „sucz garbata” „szczurzy chujku” „cipku”. Żeby był taki żeby Kowalski nie wstydził się go zacytować w Dodge’u Challengerze z 1970 z silnikiem 440, koloru białego. Żeby oprócz drwienia z Vanishing Point uwidocznić osobisty stosunek, do bohatera filmu, do piosenki tytułowej, która była bazą do spektaklu, w którym debiutowałem na deskach. Żeby ów post ponętnie kręcił pupą i pasował do definicji słowa touche. Oraz żeby występował w nim Stefan Abingdon. I żeby miał taki soundtrack jak Grindhouse: Deathproof.


„Żeby powiedzieć, że zaliczyłaś murzyna, musisz zaliczyć murzyna”

W zeszłym tygodniu, albo dalej, na Check The Flow, a właściwie po Check The Flow, zasłyszałem taki oto:

Kark1: Pani szefowo, jutro normalnie na pietnasto?

Szefowo: Tak, tak, jutro fanie będzie, bo jutro rege z Malezji, taki zespol chyba fajnie grajo

Kark2: Nie, nie szefowo, z Singapuru czy coś…

Szefowo: Coś takiego, w każdem razie z Afryki.


ps. Nighthawks to ulubiony obraz mojego ulubionego Amerykanskiego malarza Edwarda Hoppera z powodu, żę. Na pierwszym roku studiów warszawskich na zajęciach z founetiks en founolodżij u mojego idola pana Biedrzyckiego mieliśmy taki tekst, właśnie o tym obrazie, analizę obrazu dokonaną przez jakiegoś brytyjskiego smart ass'a i mieliśmy sie wyrobić w tajmingu tego brytola z akcentami. Ten wpis mógłby być bardziej osobisty gdybym wyraził swój osobisty stosunek do innej osoby. Hey Bitches Lov Ya!

17 commentaires:

Anonyme a dit…

fajny obraz.
w moim pokoju jest akurat zawsze za mało słońca.. chętnie się zamienię;P

uwielbiam pieczarki.

/sol

zupaszczawiowa a dit…

hopper jest naj

G. a dit…

Mniej frustracji, dobrze jest. Chętnie poczytam o pieczarkach w druku :)

tymoteusz davis a dit…

szaleju moje panny sie najadly :)
komentowac o ósmej ranko? o siódmej?
haha pozdrawiam

G. a dit…

Parafrazując twoją notkę - Tymoteusz Davis do śniadania ;D

Anonyme a dit…

pff. panny wstają do roboty szkoły i takietam! pfff ;P
też mi. siódma normalna pora ;D

/ soli

tymoteusz davis a dit…

cudowne śniadanie! szkoda że ja nie mam z kim jeść śniadania HI HI HI a sniadania robie najlepsze i obiady i kolacje HI HI HI

Anonyme a dit…

ja śniadania też jem sama !
/maga

G. a dit…

panny nie wstaja ani do szkoly ani do roboty, bo juz nie pracuja, ale jeszcze wakacje maja, a wstaja do dentysty :D

przecinkowe pozdrowienia

G. a dit…

w powyzszym poscie jednego przecinka jednak zabraklo ;d
dzisiaj to sie chyba szaleju najadlam, oj szabada!:D

tymoteusz davis a dit…

szalej jset zajebisty! wyprzedaż! uzywajcie wulgaryzmow kochajcie sie! ze swoimi dentystami i stomatologami i dentystkami! przy sniadaniu i zamiast kolacji!

G. a dit…

Ze starszą panią, w dodatku z wiertarką w ręce? Hm...

Anonyme a dit…

ej te, jest taki wiersz szczepana kopyta "test pieroga".

tak mi się luźno skojarzyło.
i jeszcze http://www.youtube.com/watch?v=2gafpvbmfyg
oraz
chcę mieć nową fryzuręęę.

tymoteusz davis a dit…

chce czesciej imprezy michalowe majkel mistrzem
JOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

Anonyme a dit…

słuchaj, masz jakiś problem? ;p

/weird.

tymoteusz davis a dit…

ak mam problem musze wam sie zwierzyc.
wole dziewczynki.
jestem lesbijka!

inzMajk a dit…

bo gdy jubilat łączy się z solenizantem to dzieje sie magia, zapraszam za rok i w miedzy czasie sie znajdzie coś