
Oesu. Jaką Kasia wczoraj miała bluzkę. Mówię wam. Według mnie to ona powinna dostać naganę ustną z wpisem do księgi. Od szefa. Od Jacka.
Ta bluzka po prostu była za mała. Nie dopinała się z przodu. Tylko jeden guzik miała zapięty pod cyckami. Na tym czarnym biustonoszu. To znaczy Adaś powiedział, że była za mała. Chyba, że nie miała czystych, a że nie wypada to wzięła od siostry. Nie wiem czy ma siostre. Ale mogło tak być. No że nie wypada prać w święta. Naprawde mało pamiętam. A szkoda bo to co pamiętam to jakieś cholerne porwanie przez moto myszy z marsa. Biegałem z tą grzechotką i grechotałem i nagle ogarnęła mnie dziwna myśl, że powininienem iść do domu. Szedłem jakąś dziwną drogą co rusz zerkając na zegarek w telefonie. W kieszeni miałem tą grzechotkę, a grzechotka jest duża i podwójna i w tej samej kieszeni miałem czapkę którą ciągle ze sobą nosze, ale nie zakładam. Bez sensu. No i zwyczajnie bałem się, że jeszcze pięćdziesiąt razy wyjmę ten telefon i w końcu go wezmę i zgubię. I stało się. Byłem już niedaleko domu i wkręciłem sobie, że zgubiłem. A tak naprawdę trzymałem go w dłoni. Więc pomyślałem, że wrócę i gdzieś na pewno leży. Nie wiedzieć czemu szedłem jakąś inna drogą. Nie mogłem znaleźć telefonu bo miałem go w dłoni. Wróciłem do lokalu pożalić się i wypić jeszcze jedną pięćdziesiątkę. I poprosiłem kolegę, żeby zadzwonił na mój telefon bo go zgubiłem. Mózg sobie ze mnie nieźle zażartował. I telefon zaczął dzwonić w dłoni, ale ja nadal kłóciłem się, że to nie to to nie mój telefon na pewno nie mój i że to tylko aparat i na pewno zgubiłem kartę na pewno. No na pewno! Wtedy obrzucony zostałem oszczerstwami i spojrzawszy na Kasię poprosiłem o kolejnego Carlsberga.
Później zostałem spytany poproszony o to, żebym był drużbą na ślubie. W Niemczech i w czerwcu to nie wiem. Ale byłoby to z pewnością przeżycie.
No i poszliśmy do Muzyka. Szedłem z Olą pod rękę. Obydwoje tego potrzebowaliśmy z powodów oczywistych. Było miło bo rozmawialiśmy i tłumaczyłem jej, że zawsze była i będzie dla mnie taką małą dziewczyneczką bo jak byliśmy dziećmi to zamykaliśmy ją z filipem w pokoju dokuczaliśmy bez litości i znęcaliśmy się psychicznie nad małą Olą. A teraz mała Ola przecież już studiuje i jest taka poważna. I to na Akademii Medycznej. Szkoda tylko, z tą łąkotką bo już nie będzie mogła za bardzo tańczyć. A ma talent tego nie można jej odmówić.
Ona z kolei wspominała jak Rysiek jej ojciec przywiązywał nas do kaloryfera z filipem jak byliśmy niegrzeczni a rodzice chcieli mieć spokój. Prawdę mówiąc to zawsze wydawało mi się, że ta historia z kaloryferem to przyśniła mi się kiedyś. Nie wiem nadal czy tak było. Ale dlaczegoż miałbym nie wierzyć Oli?
Poszliśmy do tego Muzyka i tam było pełno i siedziałem obok Oli i później rozmawiałem z Pawłem i mówiłem mu przykre rzeczy. Musiałem. I ta młodsza córka Rebe (-właściciela Muzyka) puszczała do mnie oko i chyba chciała podrywać i patrzyła się, ale ja takich rzeczy nie robię.
-Nie przesadziłeś trochę?
- Trochę, ale mam za to grzechotkę zobacz.
Oesu. I dzisiaj jak o tym wszystkim myślę to chcę zażywać magnez i uzupełniać płyny. I że Kaśka miała te cycki naprawdę na wierzchu. I chodzę i szperam szukam czekolady. I została tylko jedna – mamy, więc nie będę jej zabierał. A wyobraźcie sobie gdybym pamiętał wszystko.
PS Nie wiem czy macie to samo ale na dwóch z trzech telewizorów w domu. Na dwóch jak jest włączony Polsat to widać takie trzy plamki. Białe. Przypominające piksele. Macie to?
PS pozdrawiam Justynę i Kubę, którym powiedziałem, że odwiedzę ich w Toruniu. I chciałem to odwołać bo chyba się nie uda przez najbliższe poł roku.
Kurwa już czas jechać do urzędu skarbowego.
Czus.
2 commentaires:
dzisiaj w dtvn jacykow uzyl takeigo sformulowania "krem sułtański" i innych temu podobnych
Aperçu
kaśka rzeczywiście ma cycki, a nie piersi.
Enregistrer un commentaire